Znasz to uczucie, jeśli kiedykolwiek szukałeś auta na portalach. Na liście widzisz ładne zdjęcie i bardzo atrakcyjną cenę. Wchodzisz w ogłoszenie i okazuje się, że połowa auta skasowana. Rozczarowanie, prawda?
Zlecając stronę internetową, wielu przedsiębiorców wpada w tę samą pułapkę. Patrzą na cenę. Tylko na cenę. A potem zostają z czymś, co tylko wygląda jak strona – ale nie działa, nie sprzedaje i nawet nie opłaca się tego “wyklepać”.

Kupując auto bierzesz pod uwagę wiele zmiennych: Twój budżet, klasę auta, segment, rozmiary, stan techniczny, kolor itd. Jest różnica w tym, czy pójdziesz do salonu po nowe auto, czy przeszukasz portale ogłoszeniowe lub odwiedzisz komis. Czy będziesz celował w Lexusa, czy raczej w Dacię.
Tanio Szybko Profesjonalnie
Zauważyłem, że ludzie kupujący stronę bardzo często mają tylko jedno kryterium: nie za miliony monet.
Jesteś przedsiębiorcą. Każdą złotówkę obracasz dwa razy, zanim ją wydasz. Twoja domena to tanio kupić, drogo sprzedać. To naturalne, że nie lubisz przepłacać.
Nie myśl wyłącznie ceną. Jeśli kryterium kosztowe będzie Twoim jedynym, zwiększasz ryzyko trafienia na wykonawcę, który nie dowiezie. Albo, co gorsze, zniknie z zaliczką.
Viagra i kasyno za 4700 zł
Historia prawdziwa. Pan Radosław (imię zmienione) zgłosił się do mnie, żeby odwirusować mu stronę ponieważ zaczęła promować środki na potencję i gry hazardowe. Klasyczna infekcja systemu WordPress. Zazwyczaj wynika z niedoświadczenia wykonawcy, który wszystko robi darmowymi wtyczkami. Tak też było w tym przypadku. Mimo iż strona była nowa – miała około pół roku. Jej jedyny plus to cena – kosztowała 700 zł netto. Wykonawca oczywiście nie widział swojej winy.

Straty były niewielkie, bo na stronę i tak prawie nikt nie wchodził. Po analizie sytuacji doszliśmy z Panem Radosławem do wniosku, że lepiej będzie tę stronę zrobić od nowa, ale porządnie.
Problemem były finanse – Pan Radosław dopiero otworzył firmę. Umówiliśmy się więc na rozliczenie ratalne – 4000 zł rozbiliśmy na 5 mniejszych wpłat (co miesiąc). Strona powstała w 3 tygodnie, a przy okazji wykonaliśmy poprawę wizytówki Google.
W momencie spłaty ostatniej raty Pan Radosław zainwestował już w stronę 4700 zł netto i wiesz co? Stwierdził, że idziemy dalej. Przekonał się, że klienci z internetu to nie jest mit. Podjęliśmy zatem współpracę w zakresie Google ADS i pozycjonowania lokalnego. Sprawdziło się tu znane porzekadło: nie stać mnie na tanie rzeczy.
Ukryte koszty
Strona za 1500 zł. Myślisz: kuszące. Czytasz specyfikację, a tam: brak formularza kontaktowego. WHF? Strona bez formularza! To jak auto bez wspomagania kierownicy, albo klimatyzacji. Blog – 500 zł. Tłumaczenie automatyczne – 500 zł. I tak dalej. Ukryte koszty. To prawdziwa zmora. Pozornie atrakcyjna cena, jest taką tylko na początku. Czar pryska, gdy dodasz wszystko, czego strona nie ma.
Niskie raty, mogą dużo kosztować
Sytuacja autentyczna. Umowa z agencją zawarta na odległość (telemarketing). Strona stworzona w modelu abonamentowym. Prosta wizytówka firmy budowlanej. Niska rata – około 350 zł. Tylko, że przez 24 miesiące to dało 8 400 zł netto. Nie jest to cena kosmiczna – bez problemu znajdziesz droższych wykonawców
Tylko, że ta strona za 8 400 zł była bardzo niskiej jakości. Powinna kosztować maksymalnie 2 500 zł. Klient zdecydowanie przepłacił.
Eksploatacja też kosztuje
Gdy kupujesz Mercedesa, za serwisy będziesz płacił więcej, niż gdybyś był posiadaczem Dacii. Gorzej, jeśli masz Dacię, a płacisz jak za Mercedesa.
Wspomniany w poprzednim akapicie klient tego doświadczył. Za roczne utrzymanie strony zapłacił 3 600 zł. Zanim trafił do mnie wydał 12 000 zł na stronę o wartości góra 25% tego.

Odzyskałem domenę, kupiłem hosting, przeniosłem stronę. Teraz klient płaci około 300 zł rocznie i dwa razy w roku zleca jakieś drobne prace do wykonania przy stronie – dodanie nowych realizacji, aktualizacje, kopie bezpieczeństwa itd. Stronę nadal ma, mówiąc wprost, słabą, ale przynajmniej co rok nie wyrzuca w błoto 3 600 zł.
Podsumowanie
W salonie nie mówisz: dzień dobry, po ile są samochody? Nie zaczynaj rozmowy o stronie od pytania o cenę.
Wiem, że wykonawcy nie ułatwiają zadania. Zazwyczaj nie pokazują cenników – nie wiesz więc, czy jesteś w salonie Lexusa, Hyundaia czy Dacii. Ale to właśnie dlatego musisz wiedzieć, czego naprawdę potrzebujesz i co strona ma dla Ciebie zrobić.
Zamiast: ile kosztuje strona, powiedz:
Chcę mieć stronę, która:
– pomoże mi (tu wpisz cel),
– działam w branży (tu wpisz branżę),
– obsługuję klientów w (miasto, region).
Dopiero potem zapytaj: ile to będzie kosztować, żeby to zrealizować?
Dzięki temu większość profesjonalnych wykonawców potraktuje Cię poważnie. Ci, którzy naprawdę chcą osiągnąć efekt (realizację Twojego celu), zapytają o więcej szczegółów, zanim podadzą cenę.
A jeśli ktoś zacznie rozmowę od kwoty? To znaczy, że ma gotowy szablon. A Ty potrzebujesz rozwiązania.