Jak oszczędzić na stronie www (i nie strzelić sobie w kolano)?

Autor: Emil Wiatrak

8 lipca, 2025

Chcę mieć stronę internetową. Sprawdzam w Google, a tam szok! Ceny od sasa do lasa. O co w tym chodzi?

Nie jesteś korporacją, która ma milionowe budżety na marketing. Jako właściciel (albo przyszły właściciel) jednoosobowej działalności gospodarczej z pewnością dwa razy obracasz każdą złotówkę, zanim ją wydasz. Mam tak samo.  Dlatego dziś będzie o cenach stron www.

Szok cenowy. Skąd te różnice?

Gdy zajrzysz do internetu, to zobaczysz, że “prostą stronę wizytówkę” kupisz od 249 zł do 12 000 zł. Jak to możliwe? Z czego wynikają tak gigantyczne różnice? Już tłumaczę.

Gdy chcesz przeprowadzić remont mieszkania, masz kilka możliwości działania. Możesz:

  1. Wziąć się do pracy samodzielnie. Nawet jeśli nie masz umiejętności, to z pomocą youtuba zapewne dasz radę. Jakoś to będzie.
  2. Poszukać złotej rączki. Fachowca od wszystkiego, który Ci to ogarnie po kosztach. Będzie przychodził po swojej etatowej pracy (w ten sposób dorabia). Robota potrwa dłużej i pewnie będziesz musiał trochę pomagać. Jedne rzeczy będą lepiej zrobione, inne gorzej, ale jakoś to będzie.
  3. Zatrudnić firmę z kilkoma specjalistami. Podzielą się zadaniami (prace instalacyjne, malowanie,układanie płytek) i pomieszczeniami. W parę dni kończą projekt i lecą na kolejne zlecenie. Zrobią jak chcesz i pewnie nawet ładnie. Drożej niż w wariantach 1 i 2, ale szybciej i dokładniej.
  4. Zgłosić się do firmy, która działa według schematu, który znasz z programów typu “Nasz nowy dom” lub “Totalne remonty Szelągowskiej”. Poznanie Ciebie i Twoich potrzeb. Planowanie przez architekta / projektanta wnętrz. Dobór materiałów, prace budowlane i wykończeniowe. Aranżacja i dekoracja wnętrz.

Co tyle kosztuje?

Chyba nawet nie muszę tłumaczyć, która opcja będzie najtańsza, a która najdroższa. A to nie koniec. Bo przecież są jeszcze kwestie dodatkowe. Jak chociażby materiały do remontu. Są lepsze i gorsze. Tańsze i droższe. Możesz sam ganiać po składach i marketach budowlanych, albo możesz to zlecić wykonawcy remontu, który doliczy sobie za zajęcie się tym.

Ze stronami jest bardzo podobnie. Płacisz za efekt końcowy, ale składa się na niego szereg czynników:

  • warstwa tekstowa
  • warstwa graficzna
  • warstwa techniczna

A wszystko scala oczekiwany efekt końcowy i cel, w jakim to robisz.

Inaczej podejdziesz do sprawy gdy chodzi tylko o odmalowanie brudnych ścian, a inaczej, gdy trzeba kompletnie przebudować mieszkanie, np. pod osobę z niepełnosprawnością ruchową.

Składowe ceny

Cena, którą przychodzi Ci zapłacić za stronę internetową to wypadkowa wielu elementów. Ogólne, to:

  • liczba specjalistów zaangażowanych w Twój projekt,
  • czas, który te osoby na niego poświęcą,
  • doświadczenie i wiedza tych osób (a co się z tym wiąże tego, ile zarabiają),
  • koszty po stronie wykonawcy, strategii marketingowej oraz jego oczekiwanego zysku.

Czynników jest oczywiście więcej – zwłaszcza tych technicznych i indywidualnych. Będzie o tym osobny wpis.

Pułapki myślenia

Większość przedsiębiorców, którzy zlecają stworzenie strony (kupują stronę), przy wyborze wykonawcy kierują się głównie kryterium ceny. Widzą tu i teraz (wydaję kwotę X i jestem o nią biedniejszy). A przecież w biznesie to działa inaczej. Kupujemy wkrętarkę lepszej firmy, żeby wydajniej realizować zlecenia. Żeby dłużej służyła bez konieczności naprawy lub wymiany. Żeby akumulator dłużej trzymał itd.

Stronę kupujesz, żeby była narzędziem i częścią Twojego biznesu. Elementem strategii służącej do pozyskiwania (utrzymania) klientów, a w konsekwencji, żebyś zarabiał więcej.

Jak wykonawcy oszczędzają?

Wykonawcy mają swoje sposoby na to, aby ich cena była niższa niż konkurencji. Nie zawsze mówią wprost, z czego wynika różnica w cenie. Zazwyczaj to będzie:

  • Oszczędność na grafice. Podstawienie Twoich treści, logo i barw do gotowego szablonu. To kalka pewnych uniwersalnych rozwiązań, która nie zawsze musi pasować do Twoich klientów. Czy to zawsze jest złe? Nie, czasami jest wystarczające.
  • Oszczędność na tekstach. Kilka poleceń do sztucznej inteligencji i w 5 minut teksty na stronę są gotowe. Czy to jest dobre? W większości przypadków nie – to przeważnie strzał w kolano. Prawda jest taka, że ładne strony internetowe nie zwiększają sprzedaży. To słowa zwiększają sprzedaż. I jeśli nie zastosujemy jasnego przekazu, klienci nie będą nas słuchać. (Donald Miller, Model Story Brand Zbuduj skuteczny przekaz dla swojej marki)
  • Oszczędność na technikaliach.
    • Programowanie. Czasami, zamiast “kodować od zera” strona zostanie “wyklikana” w jakimś generatorze. Nie zawsze jest to złe. Czasami bywa dobre i umożliwi Ci nawet samodzielne wprowadzenie zmian.
    • Pozycjonowanie. Optymalizacja SEO strony bardzo często występuję w wycenie tylko z nazwy, a w praktyce nie jest robiona.
  • Ukryte koszty. Dopłać za zamieszczenie mapy, formularz kontaktowy albo za bloga. A po roku musisz nam zapłacić za utrzymanie 3 000 zł / rok.

Jak zapłacić mniej za stronę internetową?

Nie wiem, o czym pomyślałeś, po przeczytaniu powyższego, ale chodziło mi o to, że… możesz negocjować. Jeśli o coś nie zapytasz, to odpowiedź zawsze brzmi nie. Nie bój się pytać i negocjować (nie myl negocjacji z targowaniem się na bazarze o kilogram ziemniaków). To jednak nie jedyna z Twoich możliwości.

DIY

Nie masz gotówki? Zrób stronę samodzielnie. Minuta, godzina, dzień, tydzień? To zależy od Twoich potrzeb i umiejętności technicznych. Trochę YouTuba. Trochę testów i działania w różnych aplikacjach AI i strona gotowa. Ewentualnie możesz zakupić jakieś szkolenie za kilkadziesiąt złotych. Jest tego sporo.

Główną walutą jest tu Twój czas i ewentualnie nerwy.

Akcja pod tytułem Do It Yourself (zrób to sam) sprawdzi się jeśli:

  • masz wiedzę z zakresu marketingu, copywritingu i pozycjonowania, a przy tym odznaczasz się wysokim poczuciem estetyki i umiejętnościami technicznymi (lub szybko się uczysz).
  • strona nie ma głębszej funkcji biznesowej i wystarczy, że po prostu będzie.

Mów mi: panie kierowniku!

Inną z Twoich możliwości będzie wzięcie części obowiązków na siebie.

W przypadku strony internetowej, zamiast architekta, budowlańców (czasami kilku o różnych specjalizacjach), projektanta wnętrz i dekoratora masz:

  • specjalistę od marketingu,
  • copywritera,
  • grafika,
  • pozycjonera,
  • programistę,
  • kierownika projektu.

Sam możesz zostać “kierownikiem projektu” i, znów, poświęcając swój czas (na naukę i koordynację całości) możesz współpracować z wieloma podwykonawcami. Ewentualnie, jeśli jesteś mocny w czymś jeszcze (np. umiesz w grafikę, albo znasz się na SEO) możesz w swoim projekcie pełnić kilka funkcji.

Czy opłaca się oszczędzać?

To zależy. Znasz to przysłowie: chytry dwa razy traci? Zazwyczaj za oszczędność zapłacisz własnym czasem. Bywa, że także zdrowiem psychicznym. Czasami ceną będzie także niższa jakość efektu końcowego – nie zawsze jednak musi to być tak gigantyczna różnica jak jazda Dacią i Lexusem.

Pytanie, czy godzisz się na taki kompromis. Jeśli np. dopiero zaczynasz biznes i masz mało zleceń zarobkowych, to masz więcej czasu i możesz go poświęcić. Gdy Twój zawodowy kalendarz jest bardziej zapełniony, finansowa oszczędność może być tylko pozorna. Żeby wydać mniej złotówek, będziesz musiał wykonać mniej zleceń zarobkowych i będziesz miał mniej wolnego czasu dla siebie i rodziny. Często lepiej jest skupić się na głównym celu biznesowym (realizacji zleceń), a zadanie stworzenia strony oddelegować (zlecić).

Tego nie rób

Mam dla Ciebie dwie krótkie rady, które stanowią podsumowanie tego, co napisałem wyżej w ponad 7 000 znaków:

  1. Nie myśl tylko ceną. Skoncentruj się na celu i strategii. Traktuj stronę jak inwestycję – spróbuj oszacować stopę zwrotu.
  2. Nie oszczędzaj dla zasady. Nikt nie lubi przepłacać, ale oszczędzaj mądrze. Jeśli decydujesz się na tańsze rozwiązania, weź pod uwagę ich konsekwencje.

I pamiętaj: negocjuj. Jeśli o nic nie prosisz, niczego nie dostaniesz.

Newsletter o marketingu w internecie dla mniejszych firm

Uwaga OSZUST! Nie daj się naciągaczom. Rozpracuj ich, zanim oni rozpracują Ciebie.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez firmę A1 Komputery Emil Wiatrak w celu obsługi newslettera. Polityka Prywatności